czwartek, 8 sierpnia 2013

# 3. Zayn część I

  Znowu szłam sobie ulicą podskakując co dwa kroki i podśpiewując pod nosem.Ludzie patrzyli na mnie radośnie.Słońce świeciło i pogoda była ładna.Tego dnia nic i nikt nie mógł mi popsuć.
  Idąc miastem,spojrzałam na zegar ratuszowy.Godzina 14.00 . Nagle stanęłam.
J:-Co??Jak to?-spytałam sama siebie.Wyciągnęłam telefon,który wybijał 16.00,czyli godzinę,na którą bardzo długo się szykowałam.Może niechcący moja mała kuzynka bawiąc się moim telefonem przestawiła godzinę?Wtedy miałam spotkać się ze swoim chłopakiem - Zayn'em.,,No nic"-pomyślałam.Ale skoro już szłam,to pomyślałam,że Zayn ucieszy się,gdy spotkamy się nieco wcześniej.
 Doszłam na miejsce naszego spotkania.Byliśmy umówieni w parku.Idąc cały czas się uśmiechałam,sprawiając tym samym,że każdy,kto na mnie spojrzał,również się zaczął uśmiechać.
 Przeszłam pół parku i usiadłam na ławce,niedaleko fontanny.Spojrzałam w jej kierunku.Całująca się para.Wyglądali na bardzo zakochanych.Myślami byłam z Zayn'em.Gdy tamten chłopak odwrócił głowę,ujrzałam twarz mojego chłopaka.Zamknęłam oczy i potrząsnęłam głową.,,Przewidziało mi się"-pomyślałam.Ale spojrzałam znowu,i po raz kolejny,a każde spojrzenie w tamtą stronę coraz bardziej utwierdzało mnie,że to,co zobaczyłam było prawdziwe i nie przewidziało mi się.
 To był mój chłopak.Całował się z jakąś dziewczynę.Zdradził mnie.Podbiegłam do nich.Byli tak pochłonięci swoją czynnością,że nawet nie zwrócili na mnie uwagi.Odchrząknęłam znacząco,a ręce skrzyżowałam na piersi.Zayn obdarzył mnie przelotnym spojrzeniem,ale,gdy rozpoznał mnie,przestraszony odskoczył od swojej towarzyszki i zaczął się tłumaczyć słowami : ,,To nie tak jak myślisz..." i ,,Ja ci to zaraz wyjaśnię".
Prychnęłam,ale po chwili zaczęłam  się śmiać.
J:-Ty parszywy dupku.Co ty sobie wyobrażasz?!Że zdradzisz mnie z pierwszą lepszą laską,rzucisz marne"wybacz" i ja z płaczem rzucę ci się na szyję?ZAPOMNIJ!-ostatnie słowo skierowałam do Zayn'a.-A ty..-zwróciłam się do dziewczyny.
Dz:-Jestem Perrie...-powiedziała niepewnie.
 Uśmiechnęłam się widząc strach w jej oczach.
J:-Spokojnie,na Ciebie nie będę wrzeszczeć-widać było,ze jej ulżyło.-Uważaj na niego-głową wskazałam Zayn'a.-To dobry chłopak.Jesteś naprawdę wielką szczęściarą.Szczęścia w związku.-uśmiechnęłam się ciepło.Następnie odwróciłam się i poszłam.Idąc starałam się nie rozkleić. Nagle usłyszałam:
-[T.I]![T.I]!
Nie zwróciłam na to uwagi.Ktoś szarpnął mnie za rękaw i stanęłam z nim twarzą w twarz tak,że czułam na swojej twarzy Jego oddech.
 -[T.I],co to miało być?-ujrzałam zdziwionego Zayn'a.
J:-No jak to co?Gram w to samo co Ty.
Z:-Co?Ale ja w nic nie gram...Posłuchaj.Ja wiem,że jesteś wściekła,ale to..tak jakoś wyszło.Myślałem..w ogóle nie myślałem.Proszę,wybacz mi...
J:-Zayn,ja nie mam siły do Ciebie.Nie umiem Ci wybaczyć.Poszę,daj mi spokój-łzy cisnęły mi sie do oczu.Odepchnęłam chłopaka,który stał o wiele za blisko i ucieklam.
~*~
 Leżałam zapłakana w łóżku i oglądałam jakiś duny film,który nie miał sensu.Dopiero teraz zrozumiałam,że naprawdę zależało mi na Zayn'ie.Wtedy udawałam,że nic mi nie było.Ale to tylko były pozory.W środku płakałam jak małe dziecko.Kochałam Zayn'a.
 Mama przejmowała się moim stanem.Jako jedna z nielicznych próbowała mi pomóc.
M:-[T.I] przestań,nie zadręczaj się Nim.Nie jest tego wart.
J:-Ale ja nadal Go kocham..-płakałam.
M:-Nie pierwszego i nie ostatniego.-westchnęła moja mama,po czym zostawiła mnie samą w swoim pokoju.
 Musiałam się pozbierać.Wiedziałam,że trochę to potrwa,ale kiedyś musiałam się ogarnąć.Po prostu musiałam o Nim zapomnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz