sobota, 27 lipca 2013

# 2. Niall

Nie miałam weny ;D ale mam nadzieje,że wyszło dobrze :*
Jak życie może być takie okrutne? Jak może zabrać człowiekowi całe szczęście? Jak jedna osoba potrafi zmienić nasze życie?
 Z Niell'em znałam się bardzo długo.Ten farbowany koleś postawił moje całe życie do góry nogami.Teraz jak sobie to wszystko przypominam,to myślę,że  tamte czasy z nim były to najlepsze czasy w całym moim życiu.
  Gdy przypominam sobie jego roześmiane,błękitne oczy i ten jego słodki uśmiech.Mimowolnie się uśmiechnęłam.Niby zwykły uśmiech,ale dla mnie to znaczy dużo więcej niż trochę.Odkąd to się stało,odkąd straciłam Niall'a,nie uśmiechnęłam się ani razu.Minęło już tyle czasu,a ja nadal się nie pozbierałam. Po prostu nie umiem przyswoić sobie,że jego już nie ma.
 Pamiętam nasze pierwsze spotkanie,zupełnie,jakby to było wczoraj.
 Świeciło słońce.Był letni poranek,a ja siedziałam sobie na trawie.Zupełnie sama.Bawiłam się,że byłam olbrzymem wśród moich wszystkich przyjaciół,którzy byli konikami polnymi i mrówki.Miałam bujną wyobraźnię.Nagle podszedł do mnie chłopiec,z którym byłam w tej samej grupie przedszkolnej.
CH:-Cześć.Jak masz na imię?-spytał siadając koło mnie.
J:-[T.I].
CH:-Ja jestem Niall.Co robisz?
J:-Bawię się.Jestem sobie gigantem i śmieję się z tego,jakie te robaczki są małe.
N:-Fajnie.A ja też mogę?
J:-Jasne.
 Był to pierwszy chłopak w moim życiu.Jak również i ostatni. Potem przypomniał mi się bal 6-klasisty.
 Niall przyszedł po mnie do domu.
N:-Hej,śliczna.Idziesz?-rzucił jak zwykle uśmiechając się słodko.
J:-Czadowy garniak,chłopczyku-uśmiechnęłam się.-Nie,dzisiaj sobie daruję.
Jego oczy zrobiły się większe.Stał chwilkę jak wryty,a potem wycedził:
N:-C-co?A-ale jak?-jąkał się.
J:-No tak.Mój "chłopak"-zaczęłam akcentując ostatnie słowo i wykonując cudzysłów w powietrzu-mnie zdradził.Jeszcze na moich oczach.Nigdy bym nie pomyślała,że mnie tak oszuka.Zabił mnie słowami.Kłamał mówiąc KOCHAM.-byłam na skraju wytrzymania,ale nie chciałam się przy nim rozklejać.
N:-Nie smuć się.Ten dupek nie był Ciebie wart.[T.I],jesteś świetną dziewczyną,a on  nie zasługuje na kogoś tak wspaniałego,jak Ty.Chodź ze mną,proszę.Pokaż mu,co stracił-popatrzył mi w oczy.
J:-Dobrze-pokiwałam głową.-Dziękuj ci.Za wszystko.Jesteś najlepszy.
 Chłopak zaśmiał się.
N:-Wiem.
 Razem weszliśmy na salę balową.Niall mówił,że wyglądam świetnie.Chyba się nie mylił,bo,gdy tylko przekroczyliśmy próg sali,wszystkie spojrzenia zwróciły się w naszą stronę.Głównie moimi obserwatorami byli chłopcy,a wśród nich mój były chłopak.Patrzył na mnie z rozdziawionymi ustami.Patrzyły też na mnie dziewczyny,a w ich oczach widziałam zazdrość.
 Po chwili jednak każdy powrócił do swojej poprzedniej czynności.Podszedł do nas mój były z 3 kumplami.Poczułam strach.
CH:-O,proszę,proszę.Kogo my tu mamy?Czy mi się zdaje,czy powiedziałaś,że się tu nie zjawisz?-mówił z pogardą w głosie.
N:-Pytasz się kogo tu mamy?Odpowiem ci.Mamy tu najpiękniejszą dziewczynę,jaka chodziła po ziemi. I na którą nie zasługujesz,bo jesteś zwykłym dupkiem...
 Wtedy mój były uderzył Niall'a w twarz.Ten się przewrócił.Klęknęłam przy chłopaku i poczułam,jak łzy napływają mi do oczu.
CH:-Wolisz jego zamiast mnie?Co on ma,czego ja nie mam?Przecież  to totalna ciamajda.-śmiał się.
 Tego było już za wiele.Wstałam i stanęłam naprzeciwko niemu.
J:-Pytasz się,co on ma?Wszystko!Ma serce,jest dobry, i ogólnie ma cechy,których brakuje tobie!I sam jesteś ciamajda.Myślisz,że po takim czymś do ciebie wrócę!?Zapomnij!Jesteś żałosny.Ale ja byłam głupia,co ja w tobie widziałam...
 Po tych słowach pomogłam Niall'owi wstać i zaprowadziłam go do toalety.Gdy byliśmy już na osobności,poczułam się o wiele lepiej.
J:-Boli?-spytałam z troską.
N:-Nie,prawie w ogóle.
J:-Nie umiesz kłamać,Niall.-spojrzałam na niego spod ściągniętych brwi.
N:-No ok.Boli jak cholera-uśmiechnął się słabo.
J:-Jesteś bardzo odważny.Dziękuję,za każde twoje słowo.
N:-Mówię to,co myślę.-uśmiechnął się słodko,co sprawiło,że ugięły się pode mną kolana.
 "Co się ze mną dzieje?"-pomyślałam przemywając mu zakrwawioną twarz wodą.
~*~
 Siedzieliśmy na sali.Rozmawialiśmy,a w tle grała muzyka.Była naprawdę głośna,ale słowa mojego przyjaciela,zdawały mi się być jeszcze bardziej głośne.Tego wieczoru przy Niall'u wariowałam.Na jego spojrzenie wszystko we mnie drgało.Na jego uśmiech serce waliło,jakby miało zaraz wyskoczyć.
 W pewnym momencie Niall zaciągnął mnie na parkiet.Przetańczyliśmy ponad godzinę czasu,leciały same szybkie piosenki.Śmialiśmy się przy tym.Gdy piosenka się skończyła,zaczęła lecieć inna,wolna.Odwróciłam się,aby wrócić na swoje miejsce,ale Niall złapał mnie za rękę i przyciągnął do siebie.
N:-Gdzie mi uciekasz?-spytał uroczo.
J:-Niall,co ty robisz?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie,rozbawiona całą tą sytuacją.
N:-Zatańcz jeszcze ze mną.-prosił.
\J:-Niall,jestem już zmęczona...
N:-No prooooszę- nalegał dalej.
J:-No dobra.-uległam,a,gdy zobaczyłam jego radość,dodałam:-Ale tylko jeden taniec.
N:-Nie pożałujesz-uśmiechnął się zadziornie.
 Złapałam go za ręce i utrzymywałam między nami dystans,kiedy on postanowił go zmniejszyć.Teraz nasze twarze dzieliły centymetry.Poczułam dziwną chęć,by skrócić ją jeszcze bardziej,ale w porę się powstrzymałam i przytuliłam go opierając mu głowę na ramieniu.Cały czas rozmawialiśmy.Nawet nie wiem,kiedy skończyła się piosenka i zaczęła lecieć inna,szybka. Nas to jednak nie interesowało.W pewnym momencie Niall oddalił się tak,że patrzyliśmy sobie prosto w oczy.Pierwszy raz dostrzegłam piękno jego błękitnych tęczówek.Nie wiedząc dokładnie,co robię,pocałowałam go.On oddał pocałunek.Zdawało mi się,że staliśmy tak całą wieczność.
 Po chwili zaczęłam logicznie myśleć.Co ja zrobiłam?Właśnie zepsułam wszystko,co nas do tej pory łączyło. Mając świadomość,że nic już nie będzie takie,jak dawniej,podobała mi się myśl,że to się stało.Nie miałam wyrzutów sumienia,choć wiedziałam,że nigdy już nie było tak samo.A było naprawdę wspaniale.
 Oderwałam się oszołomiona od chłopaka.Po tym co się stało czułam się..dziwnie.
J:-Niall,...ja,ten..no bo..przepraszam-wycedziłam.
 Chłopak przyglądał mi się wyraźnie rozbawiony.
N:-[T.I] za co ty przepraszasz?Nie żartuj!Cały dzisiejszy wieczór starałem się do tego doprowadzić.W sumie miałem już sobie dać spokój,ale ty wkroczyłaś do akcji.
J:-Niall?Co ty chcesz przez to powiedzieć?
N:-Nie wiem.Jestem zakochanym wariatem.Kocham Cię,[T.I],naj..
 Nie pozwoliłam mu dokończyć,tylko znowu złączyłam nasze usta w pocałunku.
J:-..najbardziej na świecie-dokończyłam za niego.
~*~
 Na te wspomnienia uśmiechnęłam się słabo. Od tamtej pory,od 3 lat byliśmy nierozłączni.Wszyscy dookoła się dziwili,jak tak długo wytrzymywaliśmy.Ale to była miłość.Kochałam Niall'a naprawdę.Z każdym dniem zakochiwałam się w nim od nowa.To był..nie,to jest jedyny chłopak,którego darzę taką miłością.Mimo jego krzywych zębach.Mimo tego,że był takim wariatem.Mimo tego,że Jego już nie ma.
  W dzień Jego wypadku,czyli w najgorszy dzień mojego życia,Niall złożył mi obietnicę.Każdej złożonej dotrzymywał,ale tej nie udało mu się...Można było by powiedzieć,że kłamał.Ale nie,On nigdy nie kłamał.Skąd mógł wiedzieć?Nasza ostatnia rozmowa śni mi się do dziś.Co noc dokładnie tak samo.I to jeszcze bardziej utwierdza mnie w tym,co nadal czuję.
  ...Siedzieliśmy sobie u Niall'a w pokoju i oglądaliśmy jakąś durną komedię.Pamiętam,nie mogliśmy przestać się śmiać.Byliśmy wtuleni w siebie i co chwilę chowałam głowę w zagłębieniu Jego szyi,aby nie widział,że płaczę ze śmiechu.Wtedy On mnie mocniej ściskał i co chwilę krótko,ale czule całował.
 Gdy film się skończył,oboje wydaliśmy z siebie jęk niezadowolenia,na co znowu wybuchliśmy donośnym śmiechem.
J:-Trochę późno,Niall.Muszę już iść.
N:-Nie,[T.I],proszę,jeszcze jeden film!-prosił.
J:-Nie Niall,nie mogę.-mówiłam,nie chciałam znów mu ulec.
N:-To chociaż 10 minut!Zostań jeszcze 10 minut-prosił swoimi słodkim głosem.
J:-Dobrze.Ale potem od razu idę.
 Chłopak włączył na laptopie wolny kawałek i zaprosił mnie do tańca.Znałam tą piosenkę.
N:-Kojarzysz ten kawałek?-szepnął mi na ucho.
J:-Oczywiście.Jak mogłabym zapomnieć piosenkę,która zmieniła całe moje życie?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
 Po tym pocałowaliśmy się. Trwało to chyba całą wieczność.Po chwili chłopak odsunął się niechętnie.
N:-Dasz zaprosić się na randkę?Chciałbym,żeby wyglądała,tak jak nasza pierwsza.
J:-Oczywiście.Naprawdę będzie tak,jak za pierwszym razem?-spytałam z uśmiechem.
N:-Oczywiście,najdroższa.Obiecuję.
~*~
 Gdybym wiedziała,że to będzie nasza ostatnia rozmowa,potrwała by dłużej.Nie dotrzymałeś obietnicy,Niall.Ale nie jestem o to urażona,bo dotrzymałeś o wiele ważniejszą obietnicę.Raz powiedziałeś,że będziemy razem do końca życia.I,że będziesz mnie do końca życia kochał.
 Dziękuję Ci za wszystko,Niall.Wierzę,że tam,w inym świecie,znów będziemy razem.Że na mnie poczekasz.Ja będę czekać.Wiem,że nie chciałbyś,żebym do końca życia była sama,tylko,żebym była szczęśliwa.Ale tylko z Tobą potrafiłam być szczęśliwa.Teraz też jestem szczęśliwa,ale tylko wtedy,gdy mi się śnisz,bo te sny są bardzo realistyczne.Właśnie to czyni mnie szczęśliwą.
 




1 komentarz:

  1. Awwww.. Zakochałam sie. <3 Cudnie . Aż poleciała mi łza. Nie moge sie doczekać następnego. <3 Jak byś mogła napisz o Zaynie. Czekam na next.....

    OdpowiedzUsuń